Dave Matyja: Okiem, obiektywem, piórem...

Dave Matyja: Okiem, obiektywem, piórem...
Okiem, obiektywem i piórem...

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Tunezja wczoraj i dziś...

Kiedyś pisałem o Tunezji,(http://www.wiadomosci24.pl/artykul/tunezyjscy_handlarze_czyli_wszystkie_chwyty_dozwolone_240481.html), w 2012 byliśmy tam, byliśmy także w Sousse o której dzisiaj jest tak głosno na całym świecie. Wiadomo, że od zawsze Tunezja zamieszkiwana była w większości przez muzułmanów. Muzułmanie od zawsze byli niebezpieczni. Każdy turysta jadący do ich krajów jest świadomy że podejmuje ryzyko, najwyższej skali...Po ostatnich wydarzeniach w Susie i w Tunisie widać skalę tego ryzyka. Co ciekawe, turystyka w tym państwie zmaleje ale może też wzrosnąć, bo np. nie brakuje tzw turystyki dla zuchwałych. Turyści a szczególnie Polacy, my lubimy podejmować ryzyko( czyli kupować najtaniej). Kiedy byłem w Tunisie i w Susie 3 lata temu, nie zauważyłem nikogo z karabinem. Tunezyjczycy wywarli na mnie pozytywne wrażenie, do dziś nie zapomnę typka z sokołem na łańcuchu, który jako jedyny umiał odmieniać płynnie polskie słowa. Miał dziewczynę z Katowic blablabla i nawet chciał polskie ketloki, które w kantorze i tak nigdy by nie wymienił. On, jak i wielu innych jego kolegów, albo nie zarobią na chleb w tym sezonie w ogóle, albo przystąpią do dżihadystów i wezmą karabin. Cała sytuacja może się napędzić w kierunku coraz większych skrajnych zachowań w tym i tak biednym państwie. Jeśli turyści uciekną, to i tak zostaną Polacy. A jak mówił Cejrowski: terroryści Polaków nie zabijają bo polski rząd i tak nie rozumie ich żądań a rodziny nigdy nie dają żądanego okupu... Także Polacy będą zawsze jeździć tam, gdzie będą zakazywać. Ciekawa jest reakcja biur turystycznych. Te, o większej reputacji, albo myślące o życiu i zdrowiu swoich klientów, anulowali wczasy w Tunezji. Natomiast są biureczka np Sun and Fun, Oasis, jakieś prima holiday, którzy nie popuszczą. Ceny all inklusiv przedziały 1200-1100 w tym adrenalinowe atrakcje arabów gratis. Polscy turyści którzy ledwo ocaleli z tej masakry w Sousse, walczą z biurem Sun and Fun który ma certyfikat bezpieczne wakacje. Bezpieczeństwo dla takich biur to tylko chęć zysku kosztem ludzkiego życia. Myśmy przeżyli, i tego też życzę przyszłym wczasowiczom na plażach Tunezji. Przeżytych wczasów, Alive Holidays in Tunisia!

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Korcula-śladami podróżnika Marco Polo

W tym roku kilka tygodni temu zwiedzaliśmy Chorwację. Udało nam się zobaczyć przepiękne wyspy Riwiery Makarskiej. Z pewnością do nich zaliczana jest Korcula- nazywana miniaturką Dubrovnika. Płynąc do niej z portu Orebić, mamy do pokonania jakieś niecałe 2 kilometry. Korcula otoczona jest starodawnymi murami obronnymi z wystającymi armatami, świetny widok. Za czasów Wenecjan, Korcula była małą twierdzą, trudną do zdobycia przez okręty wroga. Możemy tutaj spotkać wygrawerowane na murach miasta lwy na otwartej księdze. To symbol panowania właśnie Wenecjan na tych ziemiach. I właśnie tu urodził się słynny podróżnik wenecki Marco Polo. Podążając jego śladami, udajemy się do wieży, w której mieszkał i pisał swoje księgi podróży. Po drodze mijamy sklepy pełne pamiątek z wizerunkiem Marco Polo. Podziwiamy także jego podróżniczy ekwipunek, są tu jego starodawne kompasy, busole, globusy, mapy...
Chorwaci podają że słynny podróżnik był Chorwatem, Włosi twierdzą że Marco jest ich. Problem polega na tym że nie ma dokumentów gdzie się urodził, są zachowane jedynie jego pamiątki z życia. Wiadomo że żył w XIV wieku, czyli za panowania Wenecjan, także był "włoskim chorwatem". Nie zmienia to faktu że dzieki słynnemu podróżnikowi Korcula jest rozreklamowana na całym świecie. I każdy, kto kocha podróże powinien tutaj postawić swoją stopę i podążać śladami wielkiego Marco Polo...

środa, 17 czerwca 2015

Grecka Tawerna

Kalimera Tawerno! Można śpiewać pieśni o niej, z zachwytu. Szczególnie wieczorami, po paru "szotach" Uzo. Kto był ten wie, że grecy słyną z najlepszych tawern, bardzo urokliwych. Położone nad samym morzem, z widokiem na okoliczne wyspy przyciągają a raczej wciągają by posiedzieć aż do zachodu słońca. Warto tutaj wspomnieć o kuchni greckiej, która oprócz ryb i warzyw ma do zaoferowania prawdziwe majstersztyki serowe. Grecka pita czyli placek serowy posiada kilka warstw sera, z wierzchu zapieczony w srodku lekko kremowy doprawiony czosnkiem albo bazylią smakuje wyśmienicie. W tawernach nie brakuje greckiego gyrosu, którego tutaj nie mozna pomylić z kebabem, nawet jesli smakuje podobnie. To podobno grecy wynaleźli a turcy zabierali gotowe. Poza tym te oba kraje niezbyt się lubią... Prawdziwa grecka tawerna wydobywa tradycyjną folkową muzykę, często grywaną tutaj na żywo. Grecy to także wirtuozi gitar klasycznych, pięknie śpiewają na głosy tenorami. Co jeszcze ciekawego mi utkwiło w pamieci to chodzące pod stołami koty syjamskie. Żyją na Zakynthosie na dziko, karmione resztkami z tawern wyglądaja lepiej niż niejeden z reklamy whiskasa. Sielski klimat panuje w tych greckich tawernach, człowiek z bestii może tu się zamienić w misia koale... Ten zapach pachnącej ryby i pity połaczony z morską bryzą, do tego przemili Grecy, zawsze poleją za friko abyś przyjechał zaś, nazod. I jo tam byda zaś! Za Warzyche, co bramki w Grecji strzeloł, jamas!
Załoga Pirate Bar!

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rejs na Navagio, Zakynthos

W ubiegłym roku, we wrześniu, mieliśmy okazję zobaczyć jedną z najpięknieszych zatok świata- Navagio na wyspie Zakynthos. Navagio oznacza z greckiego wrak, stąd też druga nazwa anglojęzyczna tej zatoki- Shipwreck. Rejs ze stolicy wyspy do tej zatoki trwa kilkadziesiąt minut. Z południa płyniemy wzdłuż wyspy na północ, przez malownicze Skinari gdzie woda jest siarkowa, mimo zapachu zgniłych jaj kąpiel jest tu bardzo zdrowa dla skóry paznokci i włosów. W tej okolicy rozciąga się przepiękne wschodnie wybrzeże wyspy Zakynthos, pełne stromych skał, klifów a przede wszystkim jaskiń, do których wpływają błękitne wody morza Jońskiego. Stąd nazwa atrakcji Zakynthos- Blue Caves, błękitne jaskinie. Świetne miejsce do pływania i nurkowania. Podczas długiego rejsu, można sprawdzić swoją kondycję żołądka. Kołysanie morskie nie każdemu sprzyjało. Widać to było po grymasach tutejszych turystów. Z początku zamawiali rakije, browary, potem łazili pod sam kadłub. A do pięknego Navagio wychodzili z zapchanego WC... Plaża Navagio to fenomen naury, wpisany na liście 30 najpiękniejszych miejsc na Ziemi wg magazynu Traveler. Nam udało się tutaj postawić swoją stopę. Białe jak perły drobne kamienie plaży także wyścielają dno morza, dlatego zatoka Nlavagio wygląda jak rajski egzotyk, pełne turkusu. Zatoka Navagio posiada jeszcze więcej atrakcji. Na brzegu plaży znajduje się wrak statku. To właśnie dlatego nazwa zatoki została zmieniona z Agios Georgios na Navagio- czyli Shipwreck. Według tutejszych legend i opowieści, Zatoka ta była schronieniem dla statków przemytniczych. W 1983 r. rozbił się tutaj włoski statek "Panagiotis",przemycający towary z Albani do Włoch. Wrak stoi tutaj do dziś i stanowi dodatkową atrakcję turystyczną. Po kótkich kąpielach i długich fotograficznych sesjach,opuszczamy urokliwe Navaggio płyniemy w kierunku stolicy Zakynthos. A wieczorem czas na kolację w tradycyjnej greckiej tawernie. O niej warto także napisać osobno, już niebawem;) Pozdrawiam, D.M.