Dave Matyja: Okiem, obiektywem, piórem...

Dave Matyja: Okiem, obiektywem, piórem...
Okiem, obiektywem i piórem...

wtorek, 6 stycznia 2015

Nocne Miasto Rimini

Rimini we Włoszech to miasto bogatych turystów, pełne przepychu, luksusu i nocnych grzechów. Nad adriatyckie miasteczko słynie z długich piaszczystych plaż( nawet ponad 10 km), ale przede wszystkim z nocnego życia. To o tej porze bulwar Viale Regina staje się najgłośniejszą częścią miasta. Co chwile mijamy urokliwe restauracje, niemal wbite w środek uliczki. Przechodząc przez nie, czuć że ryba i owoce morza są tutaj równie popularne jak tradycyjny włoski makaron. Kelnerzy w pełnym biegu, szum i gwar, prawie wszędzie słychać niedopitych „ruskich”. Mijamy kolejne restauracje i zaś ten sam widok. Rusek zamówił małże i inne owoce z bajora i jak zamówił tak zostało. Pełne talerze jak kelner wniosł tak wyniósł…Ale zawsze można było o tej porze kupić alkohol. Sklepy które z rana były pozamykane, stają się jakby całodobowe. W środku nocy można sobie przymierzyć „włoską kieckę”, u afrykańskiego rozbitka który uratował się z rozbitego kutra emigrantów. O północy można na ulicy zrobić sobie warkoczyki u sympatycznej murzynki.Uprzejmość i kultura handlowa emigrantów naprawde wzrusza, co potrzebujesz starają się załatwić na miejscu, wychodząc z niczym zawsze zagadają tak że człowiek sam chce dać im zarobić… Rimini jak Kołobrzeg też ma swoje latarnie. To brzydkie określenie oczywiście prostytutek z których Rimini słynie. Na Viale Regina stoja co kilka metrów. Biznes turystyczny w Rimini jest ciemny jak jego nocna sceneria, albo jak kolor skóry sprzedawczyka z kutra . I co w tym złego? Skoro wszyscy dobrze się bawią, a kasa u emigranta i latary się zgadza, nic tylko przyjeżdżać. A na plażach uważajmy na te białe kraby które podczas nurkowania lubią chwytac za nos…Do zobaczenia w San Marino

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz